"Gyubal Wahazar" to dla reżyserów zadanie kuszące, ale i ryzykowne. Choć spektakl Pawła Światka w Starym Teatrze robi wrażenie klarownego, pozostaje hermetyczny.
"Zdobywanie władzy jest kosztowne - Władza ogłupia". Tym cytatem z Friedricha Nietzschego opatrzył Witkacy dramat "Gyubal Wahazar". O Pawle Świątku można powiedzieć, że okazał się zbyt mądry, nazbyt inteligentny. Czuć, że z łatwością porusza się po kulisach skomplikowanej Witkacowskiej formy, a kiedy rzecz się komplikuje i publiczność może nie nadążać - ma tego świadomość, czego dowodem są padające ze sceny pytania: czy jeszcze wszystko rozumiecie? Władza może dotyczyć języka oraz procesów społecznych i mentalnych, jakie opisał Witkacy, a przedstawił Świątek. Autor Szewców ponownie bowiem wraca na pozycje wieszcza. Można mówić o pętli historycznych procesów. Szewcy z katastroficzną wizją społeczno-politycznego przewrotu - znakomicie funkcjonowali w minionej epoce. Do naszych czasów bardziej pasuje napisany w początkach II RP "Gyubal Wahazar". To sztuka z 1921 roku, kiedy to może nazbyt konsumpcyjnego stylu bycia nie prowadzono - wsza