W sobotę na scenie Teatru Wielkiego gościło "Rodzeństwo" Starego Teatru w Krakowie. Spektakl wyreżyserował Krystian {#os#1116}Lupa{/#}. Wydawałoby się, że to teatr trochę staroświecki. Przestrzeń salonu, w którym rozgrywa się akcja, brudne lustro wmontowane w kredens, ściany pełne portretów przodków, stół nakryty haftowanym obrusem. Aktorzy grają też w sposób tradycyjny, w dodatku z poszanowaniem czwartej ściany, zaznaczonej czerwoną linką. Więc gdzie ta niezwykłość "teatru Lupy"? We wszystkim tym, co z pozoru zwyczajne. W miarę rozwoju akcji jesteśmy stawiani w roli świadków sytuacji skrupulatnie pozbawiających bohaterów makijażu pozorów. Bo wszystko, co tworzy konwenans, co sztuczne, na pokaz, ulega zniszczeniu. Widz ma wtopić się w sceniczną sytuację, a nie gorączkowo oczekiwać dynamicznych zwrotów akcji. Tytułowe rodzeństwo to siostry - aktorki: Ritter i Dene (Małgorzata {#os#1059}Hajewska-Krzysztofik
Tytuł oryginalny
Kawałek nagiej prawdy
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Poznańska nr 251