Zmarła Krystyna Iłłakowicz-Daszewska, aktorka Teatru Śląskiego i Teatru Nowego w Zabrzu, którą wielu widzów zachowało w pamięci, choć od lat już nie występowała.
A zapamiętać ją było łatwo. Uroda, nienaganna dykcja i elegancja predestynowały panią Kikę (tak nazywali ją koledzy) do ról heroin i kobiet z charakterem, w których godność przeplatała się z wdziękiem i skrywaną przewrotnością. Wysoka, obdarzona kształtną sylwetką, fantastycznie nosiła kostium, jej specjalnością stały się więc postacie z klasyki, by wymienić Idalię w "Fantazym" czy Arkadinę w "Mewie", Kassandrę w "Odprawie posłów greckich", czy Bertę w "Niemcach". Choć grywała, oczywiście, także w sztukach współczesnych. W życiu prywatnym była zaprzeczeniem swoich kreacji. Na scenie posągowa, na co dzień - otwarta i serdeczna. Taką zapamiętał ją Wincenty Grabarczyk, z którym stworzyła cudny duet w "Powrocie posła". - Kika była osobą o wielkiej kulturze osobistej - wspomina aktor - ale też o niebywałym talencie towarzyskim. Przez długi czas Teatr Nowy był sceną objazdową i w czasie podróży autokarem okazji do towarzyskiej i