Dwaj wybitni twórcy ze Śląska napisali scenariusz poruszeni reportażem w "Gazecie" o żonach górników prostytuujących się, żeby utrzymać rodzinę. Wkrótce ruszą zdjęcia.
Adam Sikora przeczytał reportaż latem 2000 roku w przerwach między zdjęciami na planie serialu "Boża podszewka". - Nie były to dwudziestolatki, lecz panie w dojrzałym wieku, których mężowie tracą pracę. Ci mężczyźni, wychowani w etosie pracy i przywiązani do kopalń, są kompletnie bezradni, gdy zostali zwolnieni. Nie są w stanie założyć własnej firmy, popadają w depresję, alkoholizm. W tej sytuacji kobiety, próbując ratować rodzinę, trafiały do agencji towarzyskich. Najpierw pracowały jako sprzątaczki, później otrzymywały propozycję pracy jako prostytutki - opowiada Sikora. Temat wydał mu się bardzo filmowy, ale nadmiar obowiązków sprawił, że zdobywca Srebrnej Żaby na festiwalu Camerimage odłożył go na półkę. O sprawie jednak nie zapomniał i powrócił do niej po kilku latach, proponując współpracę znanemu dramaturgowi Ingmarowi Villqistowi [na zdjęciu]. - Z początku temat wydawał mi się "wymyślony". Ot, taka dziennikarska no