Po dokładnie 109 dniach od objęcia dyrekcji przez Roberta Talarczyka Teatr Śląski podsumował swoje dotychczasowe osiągnięcia i zapowiedział kolejne wydarzenia artystyczne.
Mimo kryzysu i cięć budżetowych scena w Katowicach ma się całkiem dobrze. Frekwencja na spektaklach stale rośnie, a co za tym idzie, wpływy z biletów. Prawdziwym hitem okazały się zwłaszcza dwa tytuły: "Piąta strona świata" i "Lot nad kukułczym gniazdem". - Bilety na te spektakle rozchodzą się jak świeże bułeczki i to one ratują sytuację finansową teatru - mówiła Krystyna Szaraniec, zastępca dyrektora Teatru. Obecnie teatr przygotowuje się do sylwestrowej premiery "Cinemy" [na zdjęciu] - spektaklu bez słów, poświęconego historii i magii kina. Reżyseruje Włoch Beppe Navello we współpracy z włoskimi realizatorami. Jak mówi reżyser, będzie to przedstawienie bardzo trudne pod względem technicznym. W zaledwie półtoragodzinnym spektaklu będzie aż 50 zmian scenografii. Zespół techniczny będzie zatem musiał nieźle się napracować. Pod koniec lutego na deskach sceny zagości kolejna premiera - "Skazany na bluesa" w reżyserii Arkadiusza