Gdzie siedzi sufler? Jak czuje się aktor w blasku reflektorów? Ilu maszynistów musiało podnosić ręczną zapadnię i jak duże jest okno sceniczne?
Odpowiedź na te oraz inne tajemnice z teatralnej "kuchni" poznali ci wszyscy, którzy w sobotnią noc wyruszyli w podróż zakamarkami Teatru Śląskiego w Katowicach. Ciekawskich nie brakowało. Mimo późnej pory, przed wejściem do "Wyspiańskiego" ustawiła się długa kolejka gości. - Lubię teatr i zawsze chciałam zobaczyć, jak wygląda od zaplecza. Szczególnie ciekawa jestem kostiumów - przyznała Agnieszka Kamińska z Jaworzna. - A mnie najbardziej podobały się dźwignie i zapadnie. No i peruki - wyliczał 14-letni Dominik Szwed, który wraz z tatą i bratem jako jedni z pierwszych zajrzeli za kulisy. W sobotnią noc goście przyszli nie tylko do "Wyspiańskiego". Z okazji Metropolitalnej Nocy Teatrów swoje drzwi otworzyły wszystkie tego typu placówki w regionie. Można było zobaczyć specjalne nocne seanse, sfotografować się w kostiumach stosowanych na co dzień przez aktorów, a także samemu spróbować sił na scenie. - Trochę się z początku wstydz