Premiera "Solaris" to niejedyne święto kończące sezon w Teatrze Śląskim, w czwartek z publicznością swój benefis będzie świętował aktor Ignacy Gogolewski.
Wyruszamy w kosmos, przygotowani na wszystko; to znaczy na samotność, na walkę, męczeństwo i śmierć. Ze skromności nie wypowiadamy tego głośno, ale myślimy sobie czasem, że jesteśmy wspaniali. Tymczasem, tymczasem to nie wszystko, a nasza gotowość okazuje się pozą. Wcale nie chcemy zdobywać kosmosu, chcemy tylko rozszerzyć Ziemię do jego granic" - pisał Stanisław Lem w "Solaris". Idąc do Teatru Śląskiego, widz musi być gotowy na to samo: na samotność, walkę i śmierć. Spotkanie z Oceanem zawsze jest nowym doświadczeniem. Z prozą Lema mierzy się na scenie Jarosław Tumidajski, młody reżyser, który wcześniej przygotował "Barbarę Radziwiłłównę z Jaworzna-Szczakowej" wg tekstu Michała Witkowskiego. Do pracy nad jedną z najbardziej znanych opowieści Lema zaprosił Grzegorza Przybyła, który zagra Snauta, Andrzeja Warcabę w roli Sartoriusa, oraz gościnnie Jakuba Kamieńskiego (Keton), któremu będzie towarzyszyć na scenie Karina Grabowsk