Hans Bellmer był najsłynniejszym jak dotąd artystą pochodzącym z Katowic. Mimo to o surrealiście było w mieście za cicho. Teraz się to zmieni. W Teatrze Śląskim trwają ostatnie próby do spektaklu "Hans Bellmer - świat jest skandalem".
- Katowice boją się Bellmera, bo był skandalistą - stwierdził rok temu w wywiadzie dla "Gazety" Jarosław Lewicki, katowicki pisarz i dziennikarz, który od dawna walczy o to, żeby miasto uhonorowało pamięć wybitnego artysty. W końcu zrobił to sam - za własne pieniądze ufundował pamiątkową tablicę na kamienicy przy ul. Kościuszki 47, gdzie w 1902 r. urodził się Bellmer. Wprawdzie 20 lat później wyprowadził się do Berlina, ale młodość w Katowicach miała na niego decydujący wpływ. To tu odwiedził Klinikę Lalek, która zainspirowała go później do stworzenia własnej lalki - przez lata centralnej postaci jego surrealistycznej i rozerotyzowanej sztuki. Lewicki napisał też powieść "Hansi", inspirowaną katowicką młodością przyszłego artysty. - Miasto trwoni w najlepsze tę legendę - przekonywał Andrzej Urbanowicz, założyciel Towarzystwa Bellmer, który w 2002 r. przyczynił się do zorganizowania w Muzeum Śląskim trzeciej, licząc od 19