Reżyser lub reżyserka teatralna największą próbę przechodzi podczas inscenizacji Szekspira lub Czechowa. Z tym drugim zawsze jest problem, bo zamiast dążyć do dramaturgicznych rozwiązań, nic wielkiego z pozoru się nie dzieje, a akcja w jego sztukach wciąż niebezpiecznie gęstnieje.
Dlatego do grania Czechowa trzeba nie tylko świetnego reżysera, ale przede wszystkim dobrych aktorów. Gabriel Gietzky przygotowywał już inscenizacje stratfordczyka, obecnie pracuje nad "Mewą" wg własnego tłumaczenia, którą pokaże w weekend w Teatrze Śląskim w Katowicach. Na odległej prowincji do majątku ziemskiego przyjeżdżają goście z miasta. Ich przybycie przypomina mieszkańcom o niespełnionych nadziejach, tęsknotach i ambicjach, o absolutnej bezradności wobec upływu czasu. Czechow, pisząc tę sztukę w dużej mierze uzupełnioną o elementy autobiograficzne, przyznawał, że ma to być komedia na "trzy role kobiece, sześć męskich, cztery akty, pejzaż (widok na jezioro), mnóstwo rozmów o literaturze, mało akcji, miłość na pudy". Komedia szybko przeradza się w tragedię i co więcej, w ponadczasową dyskusję o teatrze, o aktorstwie, o wrażliwych lub wręcz przewrażliwionych duszach. W roli dojrzałej aktorki wystąpi Anna Kadulska, partneruje