Spektakl polsko-włoskiej koprodukcji pt. "Cinema" to nowe przedsięwzięcie realizowane w Teatrze Śląskim w Katowicach. Realizatorzy zapowiadają, że nie padnie w nim ani jedno słowo, za to nie zabraknie wyrazistych gestów i emocji odnoszących się do kina niemego.
"Nieme kino w teatrze", "film na scenie", "krótkie sekwencje przy minimalnym wykorzystaniu teatralnych środków", "błyskawicznie następujące po sobie zmiany scenografii" - tak o swoim projekcie opowiadają realizatorzy spektaklu, czyli Teatr Śląski oraz Fondazione Teatro Piemonte Europa z Turynu. Zastępca dyrektora Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego Krystyna Szaraniec podkreśla, że jest to przedsięwzięcie zupełnie nietypowe. - Będzie o emocjach, które - tak jak w niemym kinie - przeżywają aktorzy, ale "Cinema" nie jest repliką jakiejś fabuły, raczej opowiada różne historie - powiedziała Szaraniec. Dodała, że spektakl obfituje w liczne sceny i nie brakuje w nim humoru, dowcipu oraz zaskakujących sytuacji, które z pewnością pobudzą wyobraźnię widzów. - Bez przerwy trzyma w napięciu, zwłaszcza że pięciu aktorów co chwile zmienia albo kostium albo detale tego kostiumu, potem stop klatka i w cztery sekundy pojawia się nowy obraz - op