Jak przenieść Himalaje na teatralną scenę? Jak pokazać zerwaną linę, śmierć w górach, przeszywające zimno i śnieg? Przekonamy się podczas premiery sztuki "Himalaje".
"Co pana gna w te góry? Jakiś demon? Narkotyki?" - takie pytanie słyszy Jerzy Kukuczka. Himalaista odpowiada: "Pan tego nie zrozumie, bo patrzy na to racjonalnie". Ma na sobie garnitur i eleganckie buty. Nagle zaczyna wspinać się po ścianie. Twarz Kukuczki wyświetlona na tej samej ścianie dzięki sztuce wideo-artu rozmazuje się w rytm niepokojącej muzyki komponowanej na żywo przez Miuosha. Z sufitu sypie się czerwony piach. Aktorzy w garniturach, aktorki w białych i czarnych sukniach, przypominają raczej uczestników koszmarnego "Balu Wszystkich Świętych". Wyglądają jak zbłąkane dusze, które nie mogą znaleźć spokoju. Dużo mówi się tu o śmierci, winie i karze. Niepokój udziela się widzom, a przecież to tylko próba medialna. "Himalaje" to najnowsza premiera Teatru Śląskiego i spektakl w reżyserii Roberta Talarczyka. Artur Pałyga napisał tekst dramatu na podstawie książki "Kukuczka: opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście" Dariusza Kort