Rozpocznie się lirycznie i niewinnie - piątkowy recital Mariusza Lubomskiego w Rialcie będzie najbardziej "poprawną" i tradycyjną sceniczną formą na rozpoczynającym się w Katowicach międzynarodowym festiwalu A Part.

Z małymi wyjątkami, większość zaproponowanych spektakli opatrzona jest etykietą "tylko dla widzów pełnoletnich". I nie chodzi o teatralne skandale, ale bardziej o odważne eksplorowanie obszaru podstawowego środka aktorskiego wyrazu - ludzkiego ciała. Marcin Herich, który od lat komponuje program przeglądu, dopisywał festiwalom A Part motta i hasła przewodnie, wciąż szukając wspólnego mianownika. W tym roku wreszcie odważył się oficjalnie nazwać rzecz po imieniu. A Part zyskał tytuł Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Performatywnych. W performatyce bowiem bez trudu znajdzie się miejsce dla estetyki absurdu (polska premiera pokazu "Absurdesque" jednego z najlepszych niemieckich teatrów alternatywnych - Teaterlabor Im Tor 6), dla interaktywnej gry teatralnej ("777" teatru Usta Usta - spektakl, gdzie indywidualne wybory i odpowiedzi widza decydują o kształcie projektu), dla instalacji na ludzkie ciało zrzucające skórę (projekt "Red Dragon" zespołu Suka