Letni Ogród Teatralny ma już dziesięć lat. Na jubileuszowej grządce przez dziewięć weekendów zakwitną teatry, kabareciarze i jazzowi muzycy. Pierwsze plony zbierzemy już w sobotę 5 lipca.
Być może nie byłoby Letniego Ogrodu Teatralnego w podcieniach Górnośląskiego Centrum Kultury, gdyby nie to, że katowicki Korez nie dostał 11 lat temu pewnej nagrody. - W Warszawie w ogródku teatralnym graliśmy "Konopielkę". Wygraliśmy, jednak nagrodę dostał inny zespół! Pomyślałem sobie wtedy, że my taką imprezę z naszą śląską solidnością zrobimy lepiej. I tak na betonowym ugorze zasiano teatralne ziarno. Grządka od razu obrodziła, już przy pierwszej edycji, a potem były już tylko tłumy, komitety kolejkowe i własne rozkładane krzesełka - wspomina Mirosław Neinert, dyrektor artystyczny LOT-u i szef Korezu. O katowickim ogródku powstała już nawet praca magisterska! Chyba każdy kulturalny katowiczanin ma jakieś ogródkowe wspomnienia. Ja mam w pamięci szczególnie dwa wieczory, podczas których energia i radość publiczności była tak ogromna, że zupełnie obezwładniła artystów. Łzy śmiechu lały się w 1999 roku podczas "Dzieł wszyst