Trwa Katowicki Karnawał Komedii.
Matematycznie rzecz ujmując, Katowicki Karnawał Komedii to dwie współpracujące ze sobą sceny (Korez i Teatr Śląski), dwie nagrody (publiczności i nowa, dedykowana aktorce lub aktorowi im. Bogusława Kobieli) plus dobry nastrój, który narasta proporcjonalnie do liczby oglądanych spektakli. Wczoraj festiwal rozpoczął Teatr Kwadrat z Warszawy prowokacyjną komedią na niezwykły duet: konserwatywna emerytka (Ewa Kasprzyk) i poszukujący stałego związku gej (Paweł Małaszyński). "Berek, czyli upiór w moherze" zapełnił wczoraj widzami salę Teatru Śląskiego po sam dach. Aktorzy doprowadzili ich do łez. Paradoksalnie - ze wzruszenia. Dziś wieczorem widzów czeka potrojenie dawki humoru - spektakl autorstwa Tomasza Jachimka, który wraz z Adamem Sajnukiem i Jerzym Janem Połomskim będzie z przymrużeniem oka debatować nad mężczyzną, który po zawale serca chce zupełnie odmienić swoje życie. Spektakl "(Ja) 3, czyli dwa do jednego" o godz. 19 w teatrze Korez.