Wczoraj w Areszcie Śledczym przy ulicy Mikołowskiej odbył się specjalny pokaz filmu "Ewa" Adama Sikory i Ingmara Villqista, a po nim dyskusja z Sikorą i odtwórczynią głównej roli - Gizeli - Barbarą Lubos-Święs.
Jeden z recenzentów filmu "Ewa" Adama Sikory i Ingmara Villqista ocenił, że język - bohaterowie mówią gwarą - to mankament filmu, bo jak stwierdził ten, którym posługują się aktorzy, to sztuczny śląski. - Bardzo na to zabolało - mówił Sikora. - Niesłusznie. Dla mnie ta gwara jest poprawna - usłyszał wczoraj w odpowiedzi z ust więźniarki, jednej z "pensjonariuszek" Aresztu Śledczego w Katowicach. Właśnie za kratami przy ulicy Mikołowskiej odbył się specjalny pokaz filmu, a po nim dyskusja z Sikorą i odtwórczynią głównej roli - Gizeli - Barbarą Lubos-Święs [na zdjęciu]. Aktorce Teatru Śląskiego więźniarki gratulowały zwłaszcza gwary, którą mówiła od początku do końca filmu. - Bardzo dobrze sobie pani poradziła - mówiły. Lubos-Święs dziękowała i opowiadała, że nauczyła się jej dopiero na deskach teatru. - Ale jak czasem wypija to se chętni pogodom - żartowała. - To tak jak my - śmiały się więźniarki. W katowickim a