Aby pokazać "Dziady" trzeba albo zniszczyć romantyczny tekst albo zniszczyć teatr - mówił w niedzielę (19 lutego) wieczorem w rozmowie z reżyserami teatralnymi Paweł Goźliński.
Po dwóch dekadach "Dziady" Mickiewicza nie tylko wracają na afisze teatrów, ale są tekstem, który bez kompromisów komentuje współczesną Polskę. Bez historycznych kostiumów, bez patetycznych improwizacji bez szkolnych uwag - w Katowicach publiczność dwa dni z rzędu oglądała jak Gustaw-Konrad mierzy się z narodowym mitem. Dwie inscenizacje pokazano podczas prologu Interpretacji - Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej. W sobotę (18 lutego) "Dziady" w reżyserii Krzysztofa Babickiego pokazał współorganizator festiwalu - Teatr Śląski. W niedzielę (10 lutego) publiczność oglądała "Mickiewicz. Dziady. Performace" [na zdjęciu] z bydgoskiego teatru w inscenizacji Pawła Wodzińskiego. Konfrontacja nie przypadkowa - wszak katowicki festiwal to przegląd reżyserskich interpretacji. Po spektaklach odbyła się rozmowa w teatralnym foyer z inscenizatorami. - Aby pokazać "Dziady" trzeba albo zniszczyć romantyczny tekst albo zniszczyć teatr - mówił prow