Mieszkańcy Śląska żegnają w piątek swojego krajana, wybitnego reżysera Kazimierza Kutza. Urnę z prochami zmarłego w asyście straży miejskiej wystawiono w instytucji kultury Katowice Miasto Ogrodów. Przy dźwiękach muzyki z filmów Kutza wiele osób wpisuje się do księgi kondolencyjnej.
- Dla mnie Kaziu zawsze będzie, tak się ze sobą umówiłam, że on jest, po prostu wyjechał gdzieś na chwilę. Trudno mi mówić, bo to ważny i bliski mi człowiek - powiedziała aktorka Anna Dymna. - Był niezwykłym reżyserem dla aktorów. Ja dzięki niemu odkryłam wiele rzeczy, których bym w ogóle nie poznała. Był reżyserem, który zawsze zabierał nas w niezwykłą podróż na planety, których nie znaliśmy - dodała. "Jego filmy są w kanonie polskiego kina. Wielki artysta, przez duże A i dumny Ślązak" - tak wspominała Kutza pani Barbara z Katowic, która wpisała się do księgi kondolencyjnej. Kazimierz Kutz zmarł 18 grudnia w wieku 89 lat. W piątek spocznie na cmentarzu przy ul. Sienkiewicza w Katowicach.