Łódzcy aktorzy zdominowali kuluarowe dyskusje IX Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje, który trwa właśnie w Katowicach. Jak co roku w konkursie o Laur Konrada walczą tu reżyserzy, którzy pracują w teatrze krócej niż 15 lat. Z 60 inscenizacji zrealizowanych na polskich scenach do konkursu wybrano pięć. W tym dwie z Łodzi.
- To ewenement, by z jednego miasta przyjechały dwa teatry - mówił Kazimierz Kutz, dyrektor festiwalu. - To oznacza, że Łódź jest prężnym i bardzo ważnym ośrodkiem życia teatralnego w Polsce. Ale to nie koniec komplementów pod adresem łodzian. Prezentacja "Blasku życia" [na zdjęciu] w reżyserii Mariusza Grzegorzka (Teatr im. Jaracza) wywołała burzę zachwytów nad łódzkimi aktorami. Słowa najwyższego uznania widzowie i dziennikarze akredytowani przy festiwalu kierowali do Małgorzaty Buczkowskiej, Ireneusza Czopa i Mariety Żukowskiej. Festiwalowa publiczność bardzo spontanicznie, wręcz żywiołowo, przyjęła "Pawia królowej" w reżyserii Łukasza Kosa z Teatru Studyjnego. To przedstawienie dyplomowe ubiegłorocznych absolwentów łódzkiej szkoły filmowej. Młodzi aktorzy zagrali je z niespotykaną energią i starannością. Wybitny aktor Jerzy Trela - jeden z jurorów, obok Janusza Głowackiego, Jana Kantego Pawluśkiewicza - długo klaskał. Werdyk