EN

13.12.2018 Wersja do druku

Katowice-Łódź. Doktoraty h.c. dla Kazimierza Kutza i Jerzego Wójcika

Kazimierz Kutz i Jerzy Wójcik mają otrzymać dziś w Łodzi tytuł doktora honoris causa tutejszej Wyższej Szkoły Filmowej. W ostatnich tygodniach Kazimierz Kutz zachorował. Pojawi się więc tylko na ekranie, a w planie uroczystości jest emisja filmu "Nikt nie woła".

Obaj są ostatnim reprezentantami Polskiej Szkoły Filmowej, która wydala takich twórców jak: Munk, Has, Kawalerowicz, Wajda, Morgenstern, Łomnicki czy Konwicki. Kutz [na zdjęciu], jedyny wśród nich Ślązak, w dodatku z robotniczej rodziny, raczej do pozostałych nie pasował. Sam wspominał, że indeks zdobył chyba tylko dzięki przepisom, w myśl których 30 proc. studentów musiało mieć pochodzenie robotnicze lub chłopskie. Wójcik, który studiował w tym samym czasie na Wydziale Operatorskim, z Kutzem spotkał się na planie "Kanału" Andrzeja Wajdy (Kutz był drugim reżyserem, a Wójcik drugim operatorem). Potem współpracowali przy filmach "Krzyż walecznych" i "Nikt nie woła". Według filmoznawców te dzieła ze swoją nowatorską formą wprowadzały polską kinematografię do światowego kanonu, ale Kutz przypłacił je ostracyzmem. Na uznanie musiał czekać aż do czasów swoich "śląskich" filmów: "Sól ziemi czarnej", "Perła w koronie" i "Paciorki jedne

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ostatni z pokolenia polskiej szkoły filmowej

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Katowice nr 290

Autor:

Józef Krzyk

Data:

13.12.2018