EN

21.04.2005 Wersja do druku

Katharsis

Aktorzy grają w teatrze jak w serialach, mamroczą coś pod nosem, często tyłem do widowni, w ogóle nie do widowni tylko cośtam rozgrywają między sobą... Gdy Pani patrzy, jacy to są ludzie to są to wszystko sąsiedzi z kamienicy - mówi ADAM HANUSZKIEWICZ, dyrektor Teatru Nowego Praga.

Pierwsza sprawa, która zwróciła moją uwagę na to, że jest "coś", co wymyka się wszelkim ocenom była związana ze "Zbrodnia i karą", pierwszym przestawieniem, które zrobiłem w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Było upalne lato, w sali 30 stopni, sala wypełniona po brzegi, my gramy "Zbrodnię i karę". Po spektaklu przyszedł do mnie chirurg onkolog i mówi: Panie Adamie, zaszło coś, czego nie rozumiem. Czy Pan mógłby mi to wyjaśnić? Czy Pan coś wie na ten temat? Wtedy nie wiedziałem. O co chodziło? Otóż, ten onkolog miał w tym dniu dwie trudne, duże operacje. Pracowałem do siedemnastej - opowiadał - wróciłem do domu i powiedziałem żonie, że na żadne przedstawienie nie idę, nie mam siły. Żona zaczęła prosić, bo bilety wykupione dwa tygodnie wcześniej, bo sama przecież nie pójdzie - uległem. Powiedziałem jednak, że siadam w fotelu i natychmiast śpię. Zgodziła się. Przyszliśmy, zdjąłem marynarkę, bo było strasznie gorąco i myślałem,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Katharsis

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny nr 85 - Teraz Zdrowie/14.04

Autor:

Justyna Hofman - Wiśniewska

Data:

21.04.2005