- Uważam, że w uczelniach z wokalistami powinien pracować psycholog, żeby śpiewacy wiedzieli, jak pobudzić emocje i reakcje i potem je uśpić. A ja wracałam do domu i jeszcze byłam tą postacią. Jak kończyłam Toscę to na wadze traciłam 2,5 kilograma. Potem wychodziłam z psem na długi spacer - mówi prof. Katarzyna Rymarczyk, śpiewaczka, pedagog, przewodnicząca jury V Konkursu Wokalnego im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy.
Profesor Rymarczyk przewodniczy jury V Konkursu Wokalnego im. I.J. Paderewskiego, który odbędzie się w Bydgoszczy 5-8 listopada. Już niedługo przed Panią ciężka praca w konkursie wokalnym. - Tak, konkurs to moje dziecko, które powiłam jako prezes Towarzystwa Muzycznego, teraz przejęła to Akademia Muzyczna i próbujemy mobilizować młodzież śpiewającą do stawania do ważnego konkursu, bo Ignacy Jan Paderewski to wielka postać w naszej historii muzycznej i nie tylko. Pani Profesor, dlaczego Pani wiele lat temu, mając naprawdę wielkie możliwości, wybrała Bydgoszcz na miejsce docelowe. Musimy się cofnąć do początków. Jako studentka Akademii Muzycznej w Łodzi współpracowałam z teatrem muzycznym w Łodzi, gdzie grano operetki. Mnie od najmłodszych lat ciągnęło do opery. Przypadkiem dowiedziałam się, że w Bydgoszczy będzie wolne miejsce w operze. Przyjechałam z mężem na przesłuchanie do opery i tak tu zostałam. Potem wyjechałam do Magde