- Bardzo chętnie robię wycieczki artystyczne do innych nurtów wokalistyki. Jeśli tylko mam możliwość, śpiewam muzykę oratoryjną i pieśni. To bardzo rozwija każdego śpiewaka, stanowi okazję do dyscyplinowania doboru środków wyrazowych i usprawnia technikę wokalną. Ale nie ukrywam, że dzisiaj najbardziej pociąga mnie opera będąca realizacją idei syntezy sztuk.
Z dr hab. Katarzyną Oleś-Blachą rozmawia Anna Woźniakowska Dzieciństwo i młodość spędziła Pani przy fortepianie, przygotowując się do kariery pianistycznej. Czy nigdy Pani nie żałowała, że los potoczył się inaczej, że ostatecznie zdecydowała się Pani na studia wokalne? - Urodziłam się i wychowałam w Boguszowicach koło Rybnika. Miasto to słynęło ze znakomitej szkoły pianistycznej, dość wymienić nazwiska Lidii Grychtołówny, Piotra Palecznego czy Adama Makowicza. Chciałam być kolejną sławną śląską pianistką, więc godzinami ćwiczyłam na fortepianie. Gdy przyszedł czas na wybór studiów i pojechałam do Katowic na konsultacje, zrozumiałam, że kariera solistyczna nie będzie moim udziałem. Pamiętam, jak bardzo mnie denerwowały sugestie, bym może zajęła się kameralistyką, bo jestem taka muzykalna, a może śpiewem, bo mam ładny głos. Doszłam do wniosku, że jeśli mam podjąć jakieś inne studia muzyczne, to na pewno nie w Kat