Aktorką chciała być od zawsze, a jej pierwsze występy na scenie miały miejsce w rodzinnym Elblągu. Teraz Katarzyna Misiewicz-Żurek gościnnie występuje w teatrze w Słupsku oraz w Teatrze Wielkim w Warszawie. Już w najbliższy czwartek będzie ją można zobaczyć, wraz z mężem Lesławem Żurkiem, na małej scenie Teatru im. A. Sewruka w spektaklu muzycznym "Judy. Historia upadłej gwiazdy".
Katarzyna Misiewicz-Żurek wraz z mężem Lesławem Żurkiem wraca do rodzinnego Elbląga. Już w najbliższy czwartek będzie ją można zobaczyć na małej scenie Teatru im. A. Sewruka w spektaklu muzycznym "Judy. Historia upadłej gwiazdy" [na zdjęciu] który opowiada losy hollywodzkiej aktorki i piosenkarki, Judy Garland (godz. 17). Jest pani elblążanką z urodzenia. Czy aktorsko wszystko zaczęło się w Elblągu? Jak Pani wspomina swoje rodzinne miasto? - Aktorką chciałam być chyba od zawsze. Jako dziecko oglądałam i zachwycałam się spektaklami Teatru Telewizji, a za aktorskie guru zawsze uważałam Krystynę Jandę. Mogę powiedzieć, że "aktorsko" wszytko zaczęło się właśnie w Elblągu, bo to tu, wtedy jeszcze w Elbląskim Ośrodku Kultury (obecnie CSE Światowid - red.) zaczęłam uczęszczać na lekcje kółka teatralnego, które prowadziła pani Bożena Sielewicz. To właśnie ona zapraszała do Elbląga m.in. mistrzów z Akademii Teatralnej z Warszaw