Katarzyna Błażejewska-Stuhr napisała na swoim blogu, że jej mąż, aktor Maciej Stuhr, nie będzie się już wypowiadał na tematy polityczne. - Nie chcę sprawdzać, co jeszcze może się wydarzyć - mówi "Wyborczej" Błażejewska-Stuhr. Rozmawia Natalia Szostak.
"Zakładam kaganiec mężowi" - napisała na swoim blogu Katarzyna Błażejewska-Stuhr, dietetyczka, a prywatnie żona Macieja Stuhra. Popularny aktor dotąd często komentował bieżącą sytuację polityczną. Żona poprosiła go, by tego nie robił. "Boję się o niego i o nas - pisze Błażejewska-Stuhr. - Dostajemy dziesiątki telefonów (zarówno w dzień, jak i w nocy) z pogróżkami i wyzwiskami. Nie mówię o napastliwych i obraźliwych komentarzach pod przekłamanymi i zmanipulowanymi fragmentami wypowiedzi. Mówię o osobach, które czynią wysiłek, aby zdobyć numer, zadzwonić, skonfrontować się z naszym głosem, telefonem, pocztą głosową - i zagrozić nam". Natalia Szostak: Napisała pani o tym, że otrzymujecie z mężem telefony z pogróżkami. Czy w związku z napiętą sytuacją polityczną groźby się nasiliły? Katarzyna Błażejewska-Stuhr: Takie pogróżki to dla nas nic nowego, znamy je od kilku ładnych lat. Ostatnio jest ich więcej. Nie wiąż�