EN

21.04.1970 Wersja do druku

Kasprowicz podszyty Joyce'em?

TRAGIKOMEDIĘ o Marchołcie naszki­cował Kasprowicz około roku 1903, czyli w okresie ofensywnym Młodej Polski. Teatry sięgając do utworów z czasów moderny mogą odświeżać nasze spojrze­nia na dzieła przebojo­we w swojej epoce. Jak to się dzieje z Wyspiań­skim, stale karmiącym nasze sceny, lub z Przy­byszewskim niegdyś po­pularnym, potem zdy­skredytowanym, dziś bu­dzącym z dystansu no­we zaciekawienie. Ale mogą także nasze teatry dobierać się do dzieł za­niedbanych w swoim czasie, jak "Bazylissa Teofanu" Tadeusza Micińskiego. Do takich po­sunięć można zaliczyć pomysł wystawienia Kasprowiczowskiego ,"Mar­chołta" w Teatrze Dra­matycznym. Sztuka ta blisko się kojarzy z "Zaczarowa­nym kołem" Rydla i "Weselem" Wyspiańskie­go. Skąd więc w tytule tej recenzji Joyce? "Marchołt", rozpoczę­ty w pierwszych latach naszego stulecia, uzyskał ostateczny kształt w wy­daniach książkowych z 1920 r. i (pośmiertnym) z 1930 r. Pomiędzy szki­cem,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Polski nr 93

Autor:

Jerzy Zagórski

Data:

21.04.1970