EN

7.02.2011 Wersja do druku

Kasia w płomieniach

"Kasia z Heilbronnu" w reż. Krzysztofa Rekowskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

"Kasia z Heilbronnu" Henricha von Kleista to spektakl niedoskonały, momentami irytujący, a jednak chodzi za mną jak natrętna melodia. Widzowie, którzy przyjdą do teatru Wybrzeże zobaczyć historyczną baśń o miłości, wyjdą rozczarowani. Nie ma baśniowych dekoracji, bogatych kostiumów, słodkiej muzyki, szybkiej akcji. Nieznośne były pauzy, jakie aktorzy (nie wszyscy) czynili między kwestiami. Zastanawiałam się, czy to reżyser kazał im tak grać, czy zapomnieli tekstu, a może zawiniła trema? Mam nadzieję, że grając kolejne przedstawienia, przestaną nasłuchiwać ciszy, ona im nic nie powie. Poginęły gdzieś rytmy, zagubiło się tempo. Przedstawienie snuło się po scenie jak senna wizja, a wizji było wiele. Nieco znudzona oglądałam piękne obrazy, nagle w pewnym momencie coś się stało, jakby aktorzy dostali klapsa... Zaiskrzyło, zaczęli grać. Na oczach widzów tworzył się Teatr. "Kasia z Heilbronnu" to piękna historia o uczuciach. Hein

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kasia w płomieniach

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki nr 30 online

Autor:

Grażyna Antoniewicz

Data:

07.02.2011

Realizacje repertuarowe