Jako pierwsi w III Rzeczypospolitej sprawdziliśmy, ile zarabia się w teatrach utrzymywanych z publicznych pieniędzy. Wniosek: nie jest tragicznie, ale dużo trzeba jeszcze zmienić - czytamy w raporcie, ogłoszonym w piśmie "Foyer", którego najnowszy numer (na zdjęciu) ukazał się tylko w wersji elektronicznej.
Finanse w części polskich teatrów stanowią temat tabu. Jedne od razu odmawiają podania jakichkolwiek danych, używając argumentów w rodzaju: "kwestie wynagrodzeń objęte są tajemnicą i nie istnieje możliwość ich ujawnienia" (Teatr Muzyczny w Poznaniu), "nie możemy udzielić informacji o płacach, bo to są płace" (Teatr Nowy w Warszawie), "tajemnica handlowa" (Teatr Muzyczny w Gdyni, TR Warszawa), "takich informacji się nie udostępnia" (Teatr Guliwer w Warszawie) lub po prostu "dyrektor nie wyraził zgody" (Teatr Zagłębia w Sosnowcu, Teatr Ateneum w Warszawie, Nowy Teatr w Słupsku). Inne stosują technikę przemilczenia, zwlekając z udzieleniem odpowiedzi mimo uporczywych próśb. Na szczęście w jeszcze innych, a była ich większość, uznano słusznie, że opinia publiczna ma prawo dowiedzieć się, na co idą podatki. Niestety - nawet ci zastrzegli anonimowość. Zdarzył się jednak jeden fenomenalny wyjątek. Oto na stronach internetowych władz samorządow