Choreograf faktycznie wiernie opowiada historię dwójki, nie wiedzących o sobie bohaterów, a mających wstąpić w związek małżeński za sprawą układów i więzów przeszłości, Leonca - księcia królestwa Popo i Leny - królewny księstwa Pipi - o spektaklu "Leonce i Lena" w choreografii Christiana Spucka w Ballet Narodni Divadlo w Pradze pisze Benjamin Paschalski na blogu Kulturalny Cham.
Nie, nie będzie to relacja krytyczna ze spektaklu na podstawie utworu Jana Augusta Kisielewskiego. Tytuł recenzji odwołuje się do stylu graficznego, rysunku, który ma na celu, w formie zdeformowanej, przedstawić daną osobę w sposób prześmiewczy czy wykpiwający. Zazwyczaj takowy obraz wywołuje uśmiech odbiorcy, może nie koniecznie zainteresowanego. Styl plastyczny jest też inspiracją dla teatru ruchu, pantomimy i tańca. Przerysowane ukazanie postaci sprzyja odbiorowi widowiska przez widza. Historia baletu zna takowych bohaterów. Aby sięgnąć do najbardziej znanych to odnajdziemy ich i w "Coppelii", i "Córce źle strzeżonej". W ostatnich latach nie powstał raczej takowy spektakl, który czerpałby w całości ze sztuki karykatury. Po takową formę artystyczną sięgnął Christian Spuck, choreograf i obecnie dyrektor baletu w Zurichu. W 2008 roku dla zespołu Aalto Ballett Theater Essen przygotował "Leonca i Lenę" na podstawie dramatu Georga Büchnera. W tym sez