- Chyba najwyżej cenię rolę Syfona w "Ferdydurke", skoro została zauważona i nagrodzona. A najbardziej cieszy mnie to, że dostałem nagrodę razem z aktorami ze "Sprawy Dantona" - mówi SZYMON MYSŁAKOWSKI, aktor Teatru im. Bogusławskiego w Kaliszu, laureat KST.
Rozmowa z Szymonem Mysłakowskim, aktorem Teatru W. Bogusławskiego w Kaliszu, laureatem 48 KST za rolę Syfona w "Ferdydurke": Czy był pan w szkole prymusem? - Nie, raczej nie byłem! Nie lubiłem się uczyć, ale radziłem sobie w szkole nieźle i zawsze miałem dobre oceny. Prymus jednak kojarzy mi się także z tzw. dobrym zachowaniem, a u mnie to już nie szło w parze. W "Ferdydurke" stworzył pan dość złośliwą karykaturę prymusa. Kto był jego pierwowzorem? Czyżby jakiś znienawidzony kolega? - Nie, nie myślałem w tych kategoriach. To był raczej wynik pewnych obserwacji i karykaturalnego widzenia świata. Młodzież odbiera wasz spektakl przede wszystkim jako satyrę na szkołę. Czy o to chodziło? - Na pewno o coś więcej. Ale nie ma nic złego w tym, że uczniowie odbierają to przedstawienie przez pryzmat własnych doświadczeń. Wydaje mi się, że jednym z podstawowych założeń tego spektaklu była rozrywka. Stą