Bardzo lubię publiczne czytania sztuk. Tekst, aby zaistniał dobrze na czytaniu musi być dobrze napisany. Ten banał jest tylko pozorny. Ostatnio byłam na jednym czytaniu i tam ktoś właśnie powiedział ciekawą rzecz, mianowicie, że coraz częściej czytania nowych dramatów się nie udają, nawet tych nagradzanych, ponieważ tekst jest napisany dla reżysera, i bez inscenizacji praktycznie nie jest w stanie przekazać podstawowych relacji, napięć, itd. - pisze Jagoda Hernik Spalińska w portalu Teatrologia.info.
Pamiętam te czasy, gdy zaczęła wchodzić ta narracja, że autor musi pisać dla teatru, w oparciu o realne myślenie sceną, i teksty powstające przy biurku nie rozumieją tej specyfiki. Było to jak najbardziej słuszne, i powoływanie się w tym wypadku na Shakespeare'a czy złoty wiek hiszpański, gdy autorzy byli blisko teatru, to twierdzenie uprawomocnia i uzasadnia. Jednak, jak to zwykle bywa, doszło do przegięcia w drugą stronę. Jak widać, ta "bezlitosna karuzela" czasu, na którą powołał się ostatnio Patryk Kencki, przy okazji jednodniowej zimy w Warszawie, cytując słowa piosenki Salvatore Adamo ("Mais tombe la neige, Impassible mange. La la la la la la la la la la la la... ") zakręciła się tak szybko w dramaturgii, że niektórzy aż powypadali. W Laboratorium Dramatu odbywały się (i nadal odbywają w Teatrze Dramatycznym) czytania co tydzień. Brałam w nich przez pięć lat udział jako organizator i wysłuchałam bardzo wielu sztuk, zarówno nowych, j