Niezwykły, zaskakujący, ożywczy debiut sceniczny. Na samym wstępie mamy wrażenie, że te postacie - dziwne i niewydarzone, ten pokój przecięty przez ulicę te rozmowy pozbawione logicznego związku, te zaskakujące refleksje i powiedzenia, to jakaś druga woda po Ionesco i Becketcie. Po jakimś czasie jednak Różewicz potrafi nas wciągnąć w swój własny krąg zainteresować i olśnić swoimi refleksjami i odczuwaniami. Powoli wchodzimy w klimat jogo utworu, w którym nie czeka już żaden Godot który w skrótach ukazuje, w jaki sposób to wszystko, co przyniosła ze sobą druga wojna światowa przekreśliło cały świat doznań i przeżyć ludzi z epoki przedwojennej. Tak zwani bohaterowie "Kartoteki" nie mają dzieciństwa ani młodości nie są w stanie zrozumieć odwiecznych zdawało by się kanonów moralnych i etycznych. Wojna, jakiej dotychczas świat nie znał, przeorała i wytrzebiła ich dusze. Ale w odczuciu i spojrzeniu Różewicza w tych ludziach z przełaman
Tytuł oryginalny
"Kartoteki" Tadeusza Różewicza
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 80