Otrzymaliśmy list, który nas zaniepokoił. Wynika z niego, że krąg ludzi przygotowanych do odbioru trudniejszych przedstawień teatralnych, nadawanych na ekranach telewizyjnych, jest mały, wielu natomiast odbiorców programów ma pretensje, gdy Teatr Telewizji nada przedstawienie o strukturze niekonwencjonalnej, wymagające głębszego zastanowienia się. I to - mimo, iż do takich właśnie przedstawień przemówienia wprowadzające i omawiające wygłasza zazwyczaj specjalnie zaproszony prelegent. List, o którym mowa, napisał po obejrzeniu "Kartoteki" Różewicza i - co pod kreślą - po wysłuchaniu świetnego przemówieniawprowadzającego doc. dr Stefana Treugutta, ob. R. Mak z Gdyni. Ponieważ uwagi w nim zawarte na pewno są poważne, a ponadto - jak wynika z dopisku - po wstały po szerokiej dyskusji prowadzonej w różnych środowiskach inteligenckich, chcemy i my ustosunkować się do zagadnienia. Oto co pisze ob. R. Mak. "To co zobaczyliśmy przeszło najśmielsze
Tytuł oryginalny
"Kartoteka" w Telewizji i list czytelnika
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki nr 144