Tadeusz Różewicz, wczorajsze przedstawienie "Kartoteki" - premiera w Teatrze Narodowym, w reżyserii Kazimierza Kutza - jest nowym sukcesem wielkiego dzieła i ważnym osiągnięciem reżysera. W moich dawnych tekstach o Różewiczu polemizowałem nieraz z jego koncepcją jedermanna pokoleniowego, pierwsza "Kartoteka" w idei takiego jedermaństwa miała fundament swojej wersji tragizmu. Kazimierz Kutz, wekslując utwór w stronę komizmu, nie mógł niczego z tej idei ocalić. Działając w pełnej zgodzie z dzisiejszym myśleniem samego Tadeusza Różewicza. U niego koniec myślenia pokoleniowego nastąpił definitywnie, jeśli sięgnąć daleko w przeszłość, w latach sześćdziesiątych, ten koniec daje się wiązać między innymi ze zbiorem opowiadań Wycieczka do muzeum (1966). Z komediowością Kartoteki Kazimierza Kutza jedermann pokoleniowy (czyli wojenny) kłóciłby się dość zasadniczo. W zgodzie z komediowością pozostaje natomiast, tak to nazwę, jedermann dwudz
Tytuł oryginalny
"Kartoteka"
Źródło:
Materiał nadesłany
Twórczość nr 9