Wydawało się, że zna się nieźle "Kartotekę" Różewicza - przynajmniej tak jak "Dziady", "Nieboską", "Kordiana", "Wyzwolenie", "Wesele", "Tango". Grana jest od trzynastu lat w licznych teatrach, miała już różne "odczytania" - od dramatu egzystencjalistycznego po rozrywkową farsę, ma bogatą literaturę krytyczną. A jednak Tadeusz Minc i Wojciech Siemion dopisali zupełnie nową kartę do tej "Kartoteki"). Ależ tak, właśnie tak trzeba ją "odczytywać" i trzeba ją tak właśnie inscenizować i tak właśnie grać! Ta nasza nieustanna, gorąca aprobata towarzyszy całemu przedstawieniu. Ale zagrał, drań! Cudowny artysta: Wojciech Siemion. Nie można napisać i zagrać tragedii współczesnej? Można. Napisał ją Różewicz a zagrał Wojciech Siemion. Wojciech Siemion, artysta o słuchu absolutnym na poezję w ogóle a na poezję Różewicza i na teatr Różewicza w szczególności (robił już jego "Śmiesznego staruszka", który też był przecież małą rewelacją
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne, Nr 282