Było tak jak chciał: bez tłumów i licznych delegacji, skromnie i ekumenicznie. Nabożeństwo żałobne odprawili księża ewangelicki i katolicki. Tadeusz Różewicz spoczął na cmentarzu przy świątyni Wang w Karpaczu.
Drewniany górski kościółek bez trudu pomieścił uczestników ceremonii. Wybitnego poetę żegnała głównie najbliższa rodzina, ludzie, którzy go znali i podziwiali jego twórczość. Nad urną z prochem zmarłego modlili się proboszcze parafii ewangelickiej i rzymskokatolickiej z Karpacza - Edwin Pech i Zenon Stoń. Tego życzy! sobie poeta w swojej ostatniej woli. Testament Tadeusza Różewicza odczytał jeszcze przed rozpoczęciem nabożeństwa Zbigniew Kulik, dyrektor Muzeum Sportu i Turystyki w Karpaczu, któremu poeta swoje zapiski przekazał w marcu 2003 r. Wspólnie często spacerowali po okolicznych górach. - "Moja ostatnia wola i prośba..." - zaczął dyrektor, jednak wzruszenie dalej nie pozwalało mu czytać. Długo milczał, by opanować drżenie głosu. Poeta chciał być pochowany przy świątyni Wang, na ziemi, która - jak to określił - jest mu bliska. Różewicz liczył, że ekumeniczne nabożeństwo przyczyni się do pojednania między religiami. Zale