O tym po co robić spektakle lalkowe dla dorosłych i jak powstał Teatr Alelale, w którym występują wyłącznie kobiety, mówi Karolina Suchodolska, aktorka, animatorka kultury związana z Bydgoskim Teatrem Lalek Buratino.
Teatr Alelale tworzą same kobiety, "lale"... Nie zamierzacie wpuszczać mężczyzn na scenę? - Ta gra słów była zamierzona, nieco prowokujemy. Udaje się, bo wiele osób szybko wychwytuje to najprostsze znaczenie - myślą sobie: "A, trzy fajne lale wystąpią". Są i tacy, którzy doszukują się drugiego dna, jak najbardziej słusznie, bo chodziło nam o to, by nazwa podkreślała, że tworzymy teatr, którego ważnym elementem są lalki. Dobrze współpracuje nam się w kobiecym gronie i tego chciałyśmy, ale nie obrażamy się na mężczyzn, nie wykluczamy, że kiedyś pojawią się w naszym zespole. Czy to, że tworzycie kobiecy zespół, ma znaczenie dla tego, co i jak pokazujecie na scenie? - Dotykamy tematów związanych z kobiecością, seksualnością, przemocą, stereotypami płciowymi, dominacją, macierzyństwem, koherencją ról i sięganiem do źródeł odwiecznej kobiecej mocy twórczej. Nasz pierwszy spektakl, "Sny Marii Dunin", inspirowany opowiadaniem