EN

4.10.2014 Wersja do druku

Karolak: Byłem dla wielu głupkowatym cielakiem

- Kiedy zaczyna się rozmowa o kulturze i pieniądzach od razu wszystkim włosy stają dęba. A skąd on ma? A dlaczego? A może to jest jakiś układ towarzyski? - z Tomaszem Karolakiem, aktorem i dyrektorem Teatru Imka, rozmawia Mike Urbaniak.

Mike Urbaniak: Jak się zdobywa pieniądze na prywatny teatr? Tomasz Karolak: To jest proces, nie dzieje się to z dnia na dzień. Kiedy zaczynałem tworzyć Imkę, nie znałem ludzi, którzy decydują w wielkich firmach o wydatkach marketingowych. Teatr założyłem za własne pieniądze, które zarobiłem na moich lepszych i gorszych występach telewizyjnych. Sponsorzy pojawili się, kiedy zauważyli, że nie interesuje mnie szybki zarobek i schlebianie niskim gustom. A mogliśmy przecież z grupą znanych aktorów wystawić jakąś dobrą londyńską farsę i sprzedawać to na pniu. Dlaczego nie poszedłeś tą drogą? - Bo wyrosłem z innego teatralnego korzenia. Oglądałem wielkich aktorów grających na deskach Starego Teatru w Krakowie, potem debiutowałem w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Nie interesował mnie teatr robiony dla kasy i rechotu. I żeby była jasność, nie mam nic przeciwko farsie czy komedii, pod warunkiem, że o czymś do widzów gada, co�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tomasz Karolak: Byłem dla wielu głupkowatym cielakiem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - online

Autor:

Mike Urbaniak, Radio RDC

Data:

04.10.2014

Wątki tematyczne