Jak zrobić komedię z pogrzebu? Czy utrata bliskich wzbogaca nasze życie? Jak pozbyć się poczucia winy i żalu? To pytania, które stawia reżyser Piotr Ziniewicz w sztuce "W imię Ojca i Syna" Szymona Bogacza. Wyjściem do zadawania tych pytań jest rodzinny pogrzeb. Główny bohater rozmawia ze swoim zmarłym wyimaginowanym ojcem. Zbuntowany syn zmaga się z autorytetem ojca, głowy rodziny, próbuje uporządkować relacje ze zmarłym oraz z resztą rodziny. - Jest to historia o poczuciu winy, o rozwiązywaniu problemów, o kompleksie Edypa widzianym współcześnie - mówi Ziniewicz. Co więcej, mężczyźni starają się nadrobić stracony czas, poruszając najbardziej intymne tematy, zadając pytania, których za życia ojca nie ośmielili się zadawać. - Czy w ogóle możliwe jest do końca rozwiązanie spraw, uporządkowanie relacji z rodziną? - pyta reżyser. Mimo poważnej tematyki spektakl nie zapowiada się na dołującą odbiorców sztukę. - Chcemy, żeby widzo
Tytuł oryginalny
Karnawałowa śmierć na scenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Kielce nr 4