Aktorzy zabierają widzów do XVIII-wiecznej Wenecji. Maski na twarzy, pióra i turniury - jednym słowem włoski karnawał w pełni - o "Słudze dwóch panów" w reż. Waldemara Matuszewskiego w Teatrze im. Siemaszkowej w Rzeszowie pisze Barbara Skrok z Nowej Siły Krytycznej.
Ciągle w karnawałowym stylu Siemaszkowa przyciąga widzów. Spektakl "Sługa dwóch panów" w reżyserii Waldemara Matuszewskiego miał premierę w ostatnich dniach karnawału. Miesiąc przerwy w realizacji scenicznej sprawił, że "wygłodniała" publiczność zapełniła wszystkie miejsca w teatrze. Aktorzy zabierają nas do XVIII-wiecznej Wenecji. Maski na twarzy, pióra i turniury - jednym słowem włoski karnawał w pełni. A wszystko oparte na dwóch starych jak świat konceptach - miłości i przebiegłości. Perypetie miłosne dwóch par z wyższych sfer wypełniają czas między kolejnymi intrygami sługi - czyli co robić żeby zarobić jak najwięcej, a przy tym zbytnio się nie napracować . I w taki oto sposób Trufaldin (Adam Mężyk) staje się poddanym dwóch panów. Nie wystrzega się oczywiście od pomyłek, pomieszania kopert, kufrów, itd. Zawirowaniom wydaje się nie być końca. Całość utrzymana w konwencji commedia dell`arte. Charakterystyczne jest posł