- Dziś myślę, że alternatywa "sztuka albo życie" nie ma sensu. Obie te sfery się dopełniają - mówi CEZARY KOSIŃSKI, aktor TR Warszawa.
Jacek Cieślak: Jaką dostał pan pierwszą rolę w życiu? Cezary Kosiński: Przed szkołą średnią brałem udział w konkursach recytatorskich. Chodziłem w Ciechanowcu do liceum imienia Jarosława Iwaszkiewicza i tam poznałem wielkiego poetę. Lubiłem mówić jego wiersze. Zainteresowała mnie ich religijność, a może lepiej powiedzieć - ich duchowość. Po Iwaszkiewiczu sięgnąłem po Norwida, Leśmiana. Ciekawiło mnie to coś niedopowiedzianego, między słowami. Iwaszkiewicz, Norwid - to nietypowe lektury dla nastolatków. Być może. Nigdy nie myślałem, że jestem wyjątkowy z tego powodu, że czytam poezję. Zresztą wolałem prozę. "Idiota" Dostojewskiego, "Czarodziejska góra" Manna oraz "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa - to filary mojego młodzieńczego światopoglądu. Te powieści mnie ukształtowały. Żyłem w nierealnym, wyidealizowanym świecie. Poza tym byłem dosyć nieśmiały, więc ucieczka w świat marzeń i wyobrażeń całkowicie mi odpowi