"Żeglarz" w reż. Jerzego Klesyka w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Hanna Baltyn-Karpińska w Teatrze.
Bywają sztuki, które w pewnych okolicznościach nabierają szczególnej aktualności. Taką jest "Żeglarz" Jerzego Szaniawskiego, traktujący o trwałości i kruchości mitu pomnikowej - dosłownie - postaci bohaterskiego kapitana Nuta, który de facto okazuje się nie być ani bohaterem, ani świętej pamięci, ani kryształowego charakteru, ani szczególnych cnót. Ale przecież to wszystko nie jest w stanie zburzyć jego utrwalonej w powszechnej świadomości legendy. Mit bowiem żyje własnym życiem, nie może być rozpatrywany w kategoriach logicznych, za to może służyć do oceny postępowania innych. Finał, jakim jest odsłonięcie pomnika w pięćdziesiątą rocznicę rzekomej śmierci kapitana, pozostawia widzów pełnych wątpliwości, czy ma zwyciężyć prawda, czy zbiorowa potrzeba ideału. "I ni z tego, ni z owego - będzie Polska na pierwszego". To słowa legionowej piosenki, które przytoczył marszałek Józef Piłsudski w 1925 roku na zjeździe legionistów. N