"Ucho, gardło, nóż" i "Grube ryby" w reż. Krystyny Jandy z warszawskiego Teatu Polonia na XXV Gorzowskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Dariusz Barański w Gazecie Wyborczej - Gorzów. Wlkp.
Dwa świetne spektakle rozpoczęły Gorzowskie Spotkania Teatralne. Sukces zagwarantowała Krystyna Janda: na początek, grając w bolesnym monodramie, a w poniedziałek jako reżyser komedii . Tonka Babić, bohaterka monodramu "Ucho, gardło, nóż", przeżyła bratobójczą wojnę na Bałkanach. Wojna odebrała jest wszystko, co kochała. Zaczęła inaczej myśleć o moralności, etyce, szczęściu. Tonka oskarża, drażni, prowokuje wulgarnym do przesady językiem, obsceniczną opowieścią. Nie jest intelektualistką, tylko zaniedbaną, otępiałą od prochów i zapatrzoną w niemy telewizor kobietą, która z bólu i nieporadności chce niszczyć wszystko, a przede wszystkim siebie. Podczas niedzielnego spektaklu Janda wzbudzała u widzów skrajne emocje, od śmiechu, po przerażającą ciszę. - Zachwyciłam się tym tekstem, jest w nim wielki, niezmiernie ważny temat. A przy tym Vedrana to taka cwana osoba, ona wie "gdzie stoją konfitury", doskonale wiedziała, jakim j�