Moje bliskie spotkanie z wyreżyserowaną przez Krzysztofa {#os#6039}Nazara{/#} "Nie-Boską komedią" Zygmunta Krasińskiego skończyło się tak, że zrobiłem ostre pranie, po którym poczułem coś istotnego... Otóż, wylazłszy z bębna automatycznej pralki poczułem, iż w królestwie włosa mego zapanował spory burdel. Nie zdziwiło mnie to. W końcu nie od parady posiadam sprzęt, którego finalne odwirowywania są wręcz mordercze. Wylazłem, poczułem, co poczułem, po czym w lustrze sprawdziłem poczucie, choć miałem z tym mały kłopot, gdyż lustro leżało na kuchence gazowej, szkłem do ognia, a na tekturowym odwrocie lustra wolno zwęglały się sadzone buty plus pocięta w plastry terakota. Kuchenka stała w miejscu telewizora, a tam, gdzie kiedyś było lustro, ekranem do ściany wisiał telewizor. Ustawiona na sztorc wanna tkwiła na miejscu kuchenki i śpiewała słynną arię Królowej Nocy, w łazience, w ustawionym nogami do
Tytuł oryginalny
Kantata na śmierć rybki
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski Nr 265