"Klan wdów" wesołych reż. Ewy Marcinkówny wesołych Teatrze im. Węgierki wesołych Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska wesołych Gazecie Wyborczej - Białystok.
W Węgierce po latach znów mamy spektakl z gwiazdą. Udany, miły dla oka i ucha. "Klan wdów" to wdzięczna słodka-gorzka komedia, teatralne lekkostrawne danie. Sprawnie napisany scenariusz nie jest podlany patetycznym sosem, ale wymarzony dla aktorek umiejących śmiać się z własnych niedoskonałości. Przedstawienie zrealizowała reżyserka doświadczona - Ewa Marcinkówna, która w kwestii trzech głównych ról - wdów - nie popełniła obsadowego błędu. I dlatego tym, którzy idąc do teatru przez dwie godziny chcą - nie angażując specjalnie umysłu - zwyczajnie się rozerwać, pośmiać z przywar cudzych i własnych, i popatrzeć na znaną z telewizji Emilię Krakowską - "Klan wdów" zapewni to z naddatkiem. Oni tacy są Rzecz jest o Róży (Krakowska), która dołącza do klanu, gdy jej mężowi przyszło odejść ze świata w niechlubnych okolicznościach (biedny Jakub siedział sobie w wygódce, czytając gazetę, gdy na głowę spadł mu rezerwuar). Świe�