"Dolce vita" w reż. Kuby Kowalskiego w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Agata Tomasiewicz w serwisie Teatr dla Was.
"La dolce vita" u Felliniego to fraza wielce przewrotna. Można się było spodziewać, że duet Kowalski & Holewińska, nadając spektaklowi tak charakterystyczny tytuł, wykażą dozę podobnego sarkazmu w ilustrowaniu życia współczesnych elit. Choć korespondencja filmu i przedstawienia nie jest na pierwszy rzut oka czytelna, to jednak ogólny schemat został przeniesiony w sceniczne uniwersum. Może zdziwić tak akcentowana przez twórców inspiracja "Skowytem" i "Kartoteką", bo jeśli mamy na myśli wyłącznie warstwę tekstową, zachowały się one jedynie w formie szczątkowej. Ewokacja dzieł Felliniego, Ginsberga i Różewicza ma jednak zasadniczy cel - jest postawieniem tezy. Jakiej? Wystarczy uruchomić łańcuch skojarzeń i wyobrazić sobie, jakie hasła znajdowałyby się na fiszkach opatrujących wyżej wymienione utwory: upadek elit, bierność, marazm, strzaskany system wartości. A jak hasła przekładają się na rzeczywistość sceniczną? Otóż mamy zapędzon