Jaki portret Michała Znanieckiego wyłania się z wydanej przez Polskie Wydawnictwo Muzyczne książki "Złota klatka": wywiadu-rzeki, który przeprowadził z nim krakowski muzykolog i dziennikarz muzyczny Mateusz Borkowski? Pełen sprzeczności właśnie - pisze Monika Partyk w Ruchu Muzycznym.
Z jednej strony nie odżegnuje się od miana enfant prodige teatru muzycznego i już jako student sugerował Francowi Zeffirellemu, że czas wycofać się ze świata opery, z drugiej - określa siebie jako rzemieślnika, a nie artystę. I dowodzi, że jako człowiek i artysta nie ma dziś do powiedzenia nic, co miałoby pozostać na stałe. Jaki portret Michała Znanieckiego wyłania się z wydanej przez Polskie Wydawnictwo Muzyczne książki "Złota klatka": wywiadu-rzeki, który przeprowadził z nim krakowski muzykolog i dziennikarz muzyczny Mateusz Borkowski? Pełen sprzeczności właśnie. To książka bardzo konkretna, merytoryczna, z trafnie zadawanymi, usystematyzowanymi pytaniami i obszernymi, wnikliwymi odpowiedziami. Może nieco zbyt sucha, za mało osobista - na pewno jednak pouczająca, ciekawa, miejscami nawet frapująca. Kolejne rozdziały pozwalają krok po kroku prześledzić proces twórczy reżysera: od studiowania libretta po czytanie recenzji. A tenże u Znanieckie