O sprawach oczywistych wiedzą wszyscy - z takiego założenia wyszedł polski reżyser Mirosław Połatyński, który przywiózł z Toronto sztukę napisaną przez kanadyjskiego dramaturga George'a F. Walkera - pisze Grzegorz Staszak po gościnnym spektaklu w Opolskim Teatrze Lalek.
"Theatre of the Film Noir", reż. Mirosław Połatyński Kanadyjski spektakl od początku zapowiadał się ciekawie, bo rzadko się u nas zdarza, żeby zagraniczne przedstawienie tłumaczyć za pomocą napisów w trakcie jego trwania. W sobotę wielki rzutnik wyświetlający napisy stanął z boku małej sceny w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora. Widzowie jednak wykazali się dość dobrą znajomością języka i na ekran spoglądali tylko momentami. Zresztą trudno im się dziwić, bo na scenie działy się rzeczy o wiele ciekawsze... "Theatre of the Film Noir" to historia o zwyczajnych ludziach w niezwyczajnych czasach. Klimatyczny spektakl to opowieść, która przenosi nas do Paryża, zaraz po wyzwoleniu z niemieckiej okupacji. Już w tym momencie można by się było spodziewać wielkiego patosu, heroicznych bohaterów i mocnej hiperbolizacji zdarzeń. Nic z tych rzeczy. Połatyński, niegdyś aktor opolskiego teatru dramatycznego, śmieje się widzowi prosto w twarz, pokazuj