"Czuwanie" w reż. Bogdana Augustyniaka w warszawskim Teatrze Na Woli. Pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Emilian Kamiński (na zdjęciu z Anną Milewską) należy do wymierającego gatunku aktorów teatralnych, którzy nie rozmieniają talentu w telenowelach. Od lat występuje nie tylko na scenie macierzystego Teatru Narodowego, ale także w niezależnych produkcjach. Przyznam, że pierwsza z nich - "W obronie jaskiniowca" - niespecjalnie mnie uwiodła. Siermiężny humor sztuki Roba Beckera wydał mi się zbyt banalny jak na aktora tej klasy. Ale jednocześnie podziw budziła odwaga Kamińskiego, który rzucił się na głęboką wodę, występując w mało popularnym w Polsce gatunku "one man show" (nie mylić z monodramem). Ż tym większym zaciekawieniem obejrzałem spektakl z jego udziałem w Teatrze na Woli. Sztuka Kanadyjczyka Morrisa Panycha pod nieco pretensjonalnym tytułem "Czuwanie". Powiem szczerze, że nie dla tekstu warto jechać na Wolę, ani dla reżyserii Bogdana Augustyniaka, który najwyraźniej zakochał się w blackoutach. Używa ich tak często, że tytuł spekta