Oglądaliśmy kameralnego "Juliusza Cezara".
W tym przypadku kameralność polega na wykluczeniu z dramatu tłumu, co oznacza zmniejszenie roli rzymskiego ludu w rozgrywce o wsadzę. W inscenizacji Teatru Nowego tłum Rzymian jest niewidoczny, istnieje tylko jako akustyczne tlo, na którym wybitne jednostki grają swoją rolę, jedynie decydującą o przebiegu dziejów. Taką właśnie interpretację cezaryzmu odbiera widz, (mimo iż nie był to zamiar inscenizatora), więc sprzeczną z nowoczesną filozofią i fałszywą chyba również z punktu widzenia tzw. obiektywnej nauki o czasach Cezara. Do sztuki zdobycia władzy i jej utrwalenia należała bowiem również umiejętność zdobycia łaski i poparcia ludu rzymskiego, potencjalnej i często faktycznej siły uderzeniowej podczas, walk o władzę. Tego zdania był Szekspir. Wynika to niedwuznacznie np. z mowy Marka Antoniusza (Mieczysław Voit) do Rzymian nad zwłokami Cezara (Seweryn Butrym), mowy, która jest wirtuozerską grą na namiętnościach motłochu w celu pozyskan