Dwie ostatnie premiery na Scenie Kameralnej Teatru Śląskiego to moralitety. Zamiana Paula Claudela w reżyserii Anny Smolar to rozważania na temat wierności i zdrady. Oskar i pani Róża Erica-Emmanuela Schmitta to pochylenie się nad sensem życia i śmierci. Z tych dwóch propozycji polecam przede wszystkim tę drugą. Publiczność też chyba podziela me zdanie. Tak mi się wydaje, bo już na drugim i trzecim przedstawieniu po premierze Oskara i pani Róży brakowało biletów - a przecież jeszcze nie wydrukowano nawet pierwszych recenzji. O sukcesie zdecydowała magia tytułu. Książka Erica-Emmanuela Schmitta Oskar i pani Róża wzruszyła bowiem do łez naszą złotą Otylkę Jędrzejczak. Do tego stopnia, że podarowała swój złoty olimpijski medal na aukcję, z której dochód zasilił leczenie dzieci chorych na białaczkę. Dzięki Otylii niemal każdy usłyszał o książce Schmitta. Teraz przemawia z desek Sceny Kameralnej Teatru Śląskiego, a widownia, podobnie ja
Tytuł oryginalny
Kameralnie na Kameralnej
Źródło:
Materiał nadesłany